Nie wiem, czy u kogoś jeszcze jest taki zwyczaj. U nas w
domu (wzięło się od mojej mamy, a może i wcześniej) jest tak, że w niedzielę na
śniadanie koniecznie trzeba zjeść jajecznicę. Inaczej dzień jest nieudanyJ
Niekoniecznie z cebulką. Wersje są różne: ze szczypiorkiem,
z cebulką, samą.
Jakiś czas temu, no może parę lat, wprowadzamy do naszego
menu coś zamiast: zamiast chleba pszenicznego orkiszowe, zamiast mięsa po
prostu kaszę z warzywami, zamiast kanapek po prostu surówkę z oliwą , zamiast
jajek: NO NIE! Zamiast jajek to się nie da. Nie u mnie. Uwielbiam jajka w
każdej postaci. Piszą, że cholesterol i takie tam, ale ja się czuję świetnie!
I chociaż jajka uwielbiam, to jemy czasami na śniadanie
płatki z owocami. Ponieważ jednak płatki są dość twarde, niektórzy je gotują, a
ja po prostu namaczam. Zdrowiej jest namoczyć płatki na noc, bo wtedy są lepiej
przyswajalne przez organizm. Ja rzadko tak planuję śniadanie, że wiem dzień
wcześniej, co mam jeść. W większości przypadków jest to spontan, z wyjątkiem
oczywiście spraw wymagających uprzedniego planowaniaJ)
Mamy już płatki, namoczone. Ile moczyć? Tyle, ile siedzisz w
łazience! Wstaję rano, namaczam płatki i idę do łazienki. Potem czytam, sprzątnę
coś, poukładam i …. Napada mnie głód! Wtedy przypomina mi się, że w kuchni
stoją namoczone płatki, budzę delikatnie rodzinę, po czym oznajmiam, że jak
zaraz nie zjemy śniadania, to mama im padnie. Biegnę do kuchni, kroję owoce:
mogą być truskawki, maliny, ale ja wolę brzoskwinie, jabłka, śliwki, gruszki…
Płatki mieszam z jogurtem i posypuję owocami. Na koniec można dodać jogurtu
greckiego (jest gęstrzy) i posypać cynamonem, rodzynkami (namoczonymi przez
20min) lub prażonym orzechami, sezamem, słonecznikiem… Pełna wolność!
Smacznego!
No proszę, ja też z domu wyniosłam tradycję jajecznicy na niedzielne śniadanie ;-)
OdpowiedzUsuńAle od jakiegoś czasu smażę jajecznicę innego dnia ;-)