Dlaczego potrzebna jest edukacja finansowa dzieci?
Na pytanie, jak uczysz swoje dziecko o pieniądzach ludzie odpowiadają mi, że albo bagatelizują temat, zasłaniając się tym, że pieniądze nie są najważniejsze (a kto twierdzi, że są???) , albo chwaląc się, że właśnie dali swojej pociesze kartę kredytową i dziecko uczy się zarządzać swoimi pieniędzmi samo.
Niestety żadna z tych postaw nie prowadzi do wykształcenia w dziecku dobrych nawyków finansowych.
Pokolenie naszych dzieci nie jest uczone liczenia i wyciągania wniosków. Wielokrotnie podczas naszych szkoleń dla młodzieży zauważamy, że dzieci potrafią myśleć schematycznie i jak coś się powtarza, to potrafią rozwiązać zadanie.
W świecie niestety sytuacje powtarzają się rzadko, zmuszając nas do tego, żeby za każdym razem wymyślać nowe rozwiązania.
Młodzi ludzie coraz częściej dostają komórki i karty kredytowe. To powoduje wzmacnianie wszechobecnej postawy roszczeniowej. Nie rozmawia się z dziećmi, jak te pieniądze, które tam się znajdują najlepiej wydać, a jeszcze lepiej wstrzymać się z konsumpcją i zaoszczędzić.
Ale to jest w dzisiejszym swiecie niemodne- chcemy wszystko szybko: szybka rozrywka, szybki seks, szybka przyjemność, szybkie jedzenie. O emeryturze lepiej nie wspominać, bo to kojarzy się albo z agentami ubezpieczeniowymi, którzy wiecznie straszą nas śmiercią, albo zmarszczkami, które są przecież niby do usunięcia przez operacje plastyczne, ale nikomu się tego nie życzy.
Ekonomiści i demografowie przestrzegają przed brakiem emerytur w ogóle (po upadłości ZUS-u), ale i tak nas to nic nie obchodzi, bo jesteśmy młodzi , piękni i ... bogaci.
A nasze dzieci zadłużają się dalej.
Ciekawe tylko, kto zapłaci za nasze leki, czy czynsze, kiedy będziemy już z jakiś powodów niezdolni do pracy? Czy będą nam pomagać dzieci, które już od najmłodszych lat wpadają w sidła "edukacji finansowej" fundowanej przez banki i uczone są zadłużania się.
Dlatego uczmy dzieci sami. Uczmy je dobrych nawyków finansowych, kiedy są jeszcze małe.
Uczmy szacunku do pieniądza, do pracy, powściągliwości w zaspokajaniu potrzeb i wydawaniu pieniędzy.
Jeśli sami nie czujemy się mocni w tematach finansowych, to można uczyć się od innych. Można skorzystać z kursów dla rodziców, jak uczyć dzieci o finansach.
Ograniczmy dostęp do reklamy, kiedy siedzą i czekają na bajkę. Bo reklamy działają podprogowo, a dzieci są baaaardzo lojanymi klientami! Wie już od dawna o tym cały marketing dziecięcy!
O zadłużaniu się znalałam ciekawy artykuł:
http://biznes.onet.pl/mlodzi-polacy-chetnie-sie-zadluzaja,18490,5446823,1,news-detal