Co osiągnęliśmy do tej pory?
Dzieciaki, choć może to się komuś wydaje dziwne, zaczęły się śmiać! Przez te wszystkie lata, kiedy chodziły do szkoły były raczej znudzone niz zaciekawione, zamknięte niz roześmiane. Bardziej akuratne i spłoszone przy obcych.
Zastanawiało nas z mężem to, że gdy chodziły do przedszkola, bardzo często zadawały pytania odnośnie otaczającej rzeczywistości. Potem dzieci trafiły do szkoły i nie mogły juz zadawać pytań, bo to pani w szkole zawsze mówiała, albo pytała. Gdy dziecko nie wiedziało, było postrzegane za głupka lub nieuka!
Ostatnio coraz częściej padają bardzo ciekawe pytania, na które coraz częściej nie znam odpowiedzi. Czasem się tylko domyślam, ale muszę przyznać, że nie wiem.
Ostatnio tata też musiał się do tego przyznać.
Cieszy nas, że "uczeń przerósł mistrza"! Przyjmujemy to z pokorą wobec wiedzy naszych dzieci i ogromu tego tajemniczego, pięknego Świata.
Dzieci więcej się śmieją! Nie tylko wariując z rodzicami, ale tak po prostu - z siebie.
Przychodzą do nas zafascynowane jakąś nową informacją wyczytaną gdzieś w jakieś książce.
W dzisiejszym świecie jest tak mało zwykłej radości i spontaniczności!
Dzisiaj oglądaliśmy ciekawy film z serii "Poszukiwacze skarbów" o Angkorze Wat, a nasz syn grzebał w necie szukając najprzeróżniejszych maszyn latających produkcji wszelakiej.
Co chwila dało się słyszeć salwy podziwu i zaciekawienia: Wow!!! o cie...! A tata, zobacz!
Musieliśmy na to czekać prawie dwa lata, ale się udało!
Zaczęła powracać kreatywność i radość.
Jak widzę moje dzieciaki takie radosne, to aż przykro mi się robi, gdy muszę je przepytać z odmiany przez przypadki, albo wzory na pola figur płaskich, nie mówiąc o wojnach światowych.
U nas podobnie. Ostatnio Agatka zasypuje mnie pytaniami z serii: "dlaczego?" A ja do tej pory myślałam, że dzieci z takich pytań wyrastają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Halina - mama Agatki
www.wyspaskarbow.blox.pl