Jako, że moje życie się nieco odmieniło,to i strona www musiała się zmienić. Zapraszam na nową stronę, na której piszę o edukacji: www.DorotaPiwowarska.pl

A to jest mój blog, który pisałam od 2007r.
To strona o edukacji. O edukacji niekonwencjonalnej, ciekawej. Niekoniecznie regularnej i systematycznej, ale na pewno twórczej i zabawnej.
A o domowej w szczególności. Piszę ją jako mama dwojga dzieci , które były nauczane tą metodą .
Jeśli jesteś rodzicem, który troszczy się o swoje dziecko , i dla którego system szkolny nie ma oferty edukacyjnej lub jeśli jesteś nauczycielem i czujesz, że w sobie pasję do nauczania a system
szkolny Cię ogranicza, to zapraszam Cię do lektury mojego bloga.

Zamieszczam tutaj moje osobiste przemyślenia, różne informacje, rozwiązania wynikające z doświadczenia oraz
porady czysto praktyczne, nie stanowiące porad prawnych,
finansowych, psychologicznych.

wtorek, 19 marca 2013

Powrót do socjalizacji


Wracamy właśnie w imprezy socjalizacyjnej, która trwała…. 5 dni. Byliśmy u rodziny w edukacji domowej. Rodziny, w której jest 8 dzieci. To była uczta dla ducha i pozytywnych emocji. Pomimo  braku własnego prysznica, wyjechaliśmy napełnieni szczęściem, ciepłem i życzliwością gospodarzy.

Wracamy do … olbrzymiego miasta, gdzie ludzie się nie znają i nawet sąsiedzi nie mówią sobie „Dzień dobry”,

Wracamy do pracy, w której ludzie są traktowani jak roboty;

Wracamy do szkoły, w której nie można powiedzieć, co się myśli, bo nie podoba się to pani nauczycielce.

Wracamy do bloków, w których jest czysto i schludnie, ale nie  ma olbrzymiego stołu, przy którym można zasiąść w 15 osób i gadać do rana.

Wracamy do zajęć domowych, które wykonuje się samemu i z przymusu, i z którym nic nie wynika…

Wracamy do wygodnego fotela i luksusowego telewizora, w który, znów zobaczymy te same beznamiętne oczy polityków mówiące więcej i więcej, czy celebrytów, chcących nas przekonać, że zdrowie się nie liczy tylko na  ile operacji plastycznych było cię stać…

Wracamy do ludzi, z którymi lepiej nie  rozmawiać na trudne tematy i tylko mówić ze sztucznym uśmiechem : jest ok…

Wracamy do socjalizacji...

poniedziałek, 18 marca 2013

edukacja finansowa dzieci

Dlaczego potrzebna jest edukacja finansowa dzieci?

Na pytanie, jak uczysz swoje dziecko o pieniądzach ludzie odpowiadają mi, że albo bagatelizują temat, zasłaniając się tym, że pieniądze nie są najważniejsze (a kto twierdzi, że są???) , albo chwaląc się, że  właśnie dali swojej pociesze kartę kredytową i dziecko uczy się zarządzać swoimi pieniędzmi samo.

Niestety żadna z tych postaw nie prowadzi do wykształcenia w dziecku dobrych nawyków finansowych.

Pokolenie naszych dzieci nie jest uczone liczenia i wyciągania wniosków. Wielokrotnie podczas naszych szkoleń dla młodzieży zauważamy, że dzieci potrafią myśleć schematycznie i jak coś się powtarza, to potrafią rozwiązać zadanie.
W świecie niestety sytuacje powtarzają się rzadko, zmuszając nas do tego, żeby za każdym razem wymyślać nowe rozwiązania.

Młodzi ludzie coraz częściej dostają komórki i karty kredytowe. To powoduje wzmacnianie wszechobecnej postawy roszczeniowej. Nie rozmawia się z dziećmi, jak te pieniądze, które tam się znajdują najlepiej wydać, a jeszcze lepiej wstrzymać się z konsumpcją i zaoszczędzić.
Ale to jest w dzisiejszym swiecie niemodne- chcemy wszystko szybko: szybka rozrywka, szybki seks, szybka przyjemność, szybkie jedzenie. O emeryturze lepiej nie wspominać, bo to kojarzy się albo z agentami ubezpieczeniowymi, którzy wiecznie straszą nas śmiercią, albo zmarszczkami, które są przecież niby do usunięcia przez operacje plastyczne, ale nikomu się tego nie życzy.

Ekonomiści i demografowie przestrzegają przed brakiem emerytur w ogóle (po upadłości ZUS-u), ale i tak nas to nic nie obchodzi, bo jesteśmy młodzi , piękni i ... bogaci.
A nasze dzieci zadłużają się dalej.

Ciekawe tylko, kto zapłaci za nasze leki, czy czynsze, kiedy będziemy już z jakiś powodów niezdolni do pracy? Czy będą nam pomagać dzieci, które już od najmłodszych lat wpadają w sidła "edukacji finansowej" fundowanej przez banki i uczone są zadłużania się.

Dlatego uczmy dzieci sami. Uczmy je dobrych nawyków finansowych, kiedy są jeszcze małe.
Uczmy szacunku do pieniądza, do pracy, powściągliwości w zaspokajaniu potrzeb i wydawaniu pieniędzy.
Jeśli sami nie czujemy się mocni w tematach finansowych, to można uczyć się od innych. Można skorzystać z kursów dla rodziców, jak uczyć dzieci o finansach.

Ograniczmy dostęp do reklamy, kiedy siedzą i czekają na bajkę. Bo reklamy działają podprogowo, a   dzieci są baaaardzo lojanymi klientami! Wie już od dawna o tym cały marketing dziecięcy!

O zadłużaniu się znalałam ciekawy artykuł:
http://biznes.onet.pl/mlodzi-polacy-chetnie-sie-zadluzaja,18490,5446823,1,news-detal