Właśnie się znowu popłakałam. Bartek miał jedno z tych swoich „Aha”! Aha- oznacza olśnienie. Coś takiego , co przychodzi niespodziewanie. Jakiś wniosek. Jakaś głęboka nauka, którą dziecko odkrywa!
A po kolei:
W Londynie mieszka kilkadziesiąt rodzin edukacji domowej. Jest tam też kobieta o imieniu Leslie, której syn nie chciał pisać. Dziecko się uparło i odmówił współpracy z rodzicem. Matka też nie nalegała. Chłopak nie pisał NIC do 17 roku życia!!!
Gdy miał 17 lat postanowił, że zda maturę. W jego przypadku mogło to się wydawać niezwykle trudne. Ponieważ jednak postanowił, tak więc zrobił. Nauczył się pisać w ciągu dwóch miesięcy i zdał bez problemu. Teraz jest skrzypkiem koncertującym na całym świecie.
Dla mnie to zawsze oznaczało przegięcie! Jako matka nie mogłabym się z tym pogodzić. Jak to! Nie pisał? Zadawałam pytanie z oburzeniem w głosie. Nie pisał i już!- słyszałam odpowiedź.
Pytam się sama siebie:
„Czy mój syn musi pisać (mamy podobny problem)? Musi!-pada z moich ust odpowiedź.
Przecież nie chodzi o samo kreślenie liter na papierze. Podczas pisania kształtują się połączenia mózgowe. To jest ważne. Twój mózg się uczy!
Przecież nie chodzi o samo kreślenie liter na papierze. Podczas pisania kształtują się połączenia mózgowe. To jest ważne. Twój mózg się uczy!
Taka naukowa odpowiedź! A przecież to samo można uzyskać robiąc inne rzeczy: np. obracając w palcach malutkie kuleczki plasteliny.
Trochę mnie to uspokoiło.
Postanowiłam nieco Bartkowi odpuścić. Pisał tylko swoje opowiadania twórcze i robił matematykę. Resztę przerabiamy na rysunki. Jego własne: przyrodę, historię, angielski, polski.
Denerwowało mnie i martwiło zarazem, że Bartek pisze takie wielkie litery jak w pierwszej klasie. Mówiłam mu parę razy, ale to tylko pogorszyło sprawę. Przestał pisać cokolwiek!
Ostatnio dużo wyjeżdżamy z mężem i dzieci zostawały z moimi rodzicami. Ja wymyślałam im trochę pracy domowej u dziadków, a one wywiązywały się z niej w 90%.
Podczas naszego ostatniego wyjazdu dzieci miały za zadanie napisać między innymi opowiadanie twórcze pt:
”Rozmowa z kwiatami w magicznym ogrodzie mojej babci”. I to, co przeczytałam przeszło moje największe oczekiwania! Obydwa opowiadania były naprawdę piękne i niepospolite. Dopiero wtedy można poczuć i zobaczyć , co też ciekawego chodzi twojemu dziecku po głowie!
I jeszcze coś! Zauważyłam w Bartka małe literki! Pod koniec czwartej klasy ocknął się i zaczął pisać ładnie! Na moje pytanie:
-Co spowodowało, że zmieniłeś styl pisania?
Odpowiedział:
-Nie podobało mi się moje poprzednie pismo. Było takie jak w pierwszej klasie.
To dla mnie niezmiernie ważne. Ja sama cenię swoje własne lekcje najbardziej, co przeżyję, czego się nauczę. Popełniam błędy, ale się na nich uczę, bo wyciągam wnioski. I teraz mój syn wyciąga własne wnioski ze swoich lekcji życiowych. Pozwalam mu na jego „błędy”.
To jego olśnienie! To jest właśnie jego kolejne „Aha”.