Maria Montessori to włoska
lekarka (ur.1879r.), która obserwowała dzieci z upośledzeniem umysłowym. Jej
pierwszą metodą pedagogiczną była nazwana przez samą autorkę pedagogiką
naukową. Na początku swoje metody stosowała ją na dzieciach upośledzonych,
twierdząc, że jeśli jakaś metoda się sprawdza na dzieciach z upośledzeniem , to
można ją z powodzeniem zastosować u dzieci normalnych.
Stworzyła w Rzymie pierwszy dom
dziecka, w którym zajmowała się wychowaniem dzieci rodzin robotników. Wkrótce
na podstawie doświadczeń tam zdobytych opracowała swoją metodę i ogłosiła
drukiem. Jej metoda znalazła zwolenników zarówno w Europie jak i Ameryce i
Azji.
Aby zrozumieć jej pedagogikę
należałoby najpierw poznać jej filozofię i patrzenie na dziecko, gdyż ma to
zasadnicze znaczenie jeśli chodzi o wpływ na kształcenie i wychowanie. Dziecko
jest postrzegane jako oddzielna istota, która sama dąży do rozwoju. Nikt za
dziecko nie może dorosnąć, nabyć doświadczeń ani przeżyć życia. Dziecko ma też
naturalny pęd do swojego rozwoju poprzez działanie twórcze.
Człowiek i wszechświat stanowią
jedność. Jedność ze światem przejawia się w ładzie i porządku, który ustalony
przez Boga należy respektować. Ma to swoje odzwierciedlenie w zasadach
wychowania, gdzie króluje ład i porządek (w przeciwieństwie do sztucznie
wytworzonej dyscypliny). Dziecko uczone jest, że najważniejszą wartością w
życiu jest miłość, która wyraża się w naturalnej trosce o drugiego człowieka,
szacunku, trosce o środowisko i przyrodę.
Podstawą systemu Montessori jest
twierdzenie, że dzieci mają naturalne zdolności i należy im stworzyć takie
środowisko i zapewnić takie wychowanie, które te zdolności wydobędą na światło
dzienne i wzmocnią. Ten system wychowania obejmuje całe dziecko: jego rozwój
fizyczny, emocjonalny i duchowy.
Zdaniem Marii Montessori dziecko
ma naturalny pęd do ruchu i pracy, więc należy stworzyć środowisko, które
będzie w sposób uporządkowany zapełniało dzień czynnościami, uwzględniając
indywidualne predyspozycje każdego dziecka. Olbrzymie znaczenie ma otoczenie, w
którym dziecko się znajduje, dlatego
należy brać pod uwagę 4 elementy:
1. Budynek
szkoły/ sala/ pokój
2. Sprzęt
3. Materiał
rozwojowy
4. nauczyciel
Dlatego też przy domu dziecka
został zaprojektowany ogród, w którym dzieci obcując z naturą mogły spędzać
czas, wykonując rozmaite czynności, do których miało chęć: podlewanie roślin,
przesadzanie, ubieranie się, robienie porządków…
Przy czym sposób przygotowania
przestrzeni dla dziecka był bardzo podobny, jak miałoby w swoim domu rodzinnym,
tylko, że wszystkie sprzęty i meble były
w wymiarach i na wysokości dziecka, a nie dorosłego, np. światło, meble: stoły,
krzesła, szafki. Meble są na tyle lekkie, żeby dziecko samo mogło je przesunąć. Naczynia są kruche, żeby dziecko uczyło się z
nimi postępować delikatnie. Każde miejsce jest starannie przemyślane i
przygotowane. Dziecko poprzez wykonywanie rzeczywistych czynności uczy się ich
dla późniejszego wykonania. Taka nauka jest poniekąd w formie zabawy, lecz
umiejętności ćwiczone są bardzo konkretne. Dziecko nabiera wiary w siebie, uczy
się troski o przedmioty i szacunku do drugiej osoby, pomagając sobie w grupie.
Materiał dydaktyczny jest tak
przygotowany, żeby pobudzał intelekt, dostarczał emocji i ćwiczył ciało.
Dodatkowo bezcenną rzeczą jest wbudowana w materiał dydaktyczny kontrola
błędów, które dziecko może dokonać samoistnie, praktycznie bez pomocy
nauczyciela i destrukcyjnej roli ocen.
Każda z pomocy dydaktyczny służy
do wykształcenia poszczególnych umiejętności lub zmysłów. Wrażliwość dotykowa i
wzrokowa jest kształcona poprzez dobieranie materiału od najmniejszego do
największego: walce, słupki graniaste, sześciany… wszystko to dziecko może
dotknąć, wziąć do ręki, poobracać, pobawić się. Dzięki temu każda „lekcja” jest
bardzo ciekawa i unika się rutyny.
Kształcenie słuchu następuje
poprzez używanie różnego rodzaju gwizdków i innych instrumentów, w których
dźwięk poparty jest dodatkowo bodźcem wzrokowym, np. kolorem. Potem następuje
rozróżnianie jeszcze bardziej subtelności, zawiązuje się dziecku oczy i może
samo wskazać poszczególne dźwięki.
Bardzo duże znaczenie przywiązuje
się do ruchu i kształcenia w kierunku fizycznym. Dziecko w sposób naturalny
podczas różnych ćwiczeń dydaktycznych uczy się chodzenia po prostej, po
elipsie, a także sznurowania butów na specjalnie do tego przygotowanym
przyrządzie.
Czytanie, pisanie i liczenie to umiejętności wymagające
dłuższego przygotowania. Dziecko już od piątego roku życia jest zaznajamiane z
literkami i figurami używając do tego swojego własnego ciała i ćwicząc pamięć
dzięki pamięci ciała.
W metodzie pracy, jaki opracowała
Maria Montessori zupełnie inaczej jest postrzegana rola nauczyciela. To osoba,
która nade wszystko nie naucza, nie kontroluje i nie narzuca przebiegu zajęć.
Najważniejsza jest swoboda dziecka i nauczyciel występuje jako mentor i
obserwator podążający za dzieckiem. Rola nauczyciela sprowadza się do
poszukiwania ciekawych pomocy dydaktycznych i ogólnie do organizowania procesu
edukacyjnego. Natomiast dziecko uczy się samo i dla siebie. Nie ma jako takiej
pracy w grupie. Wrażliwość społeczną wyrabia się poprzez postawę troski, służby
i pomocy jednych drugim.
Jak widać, system Marii
Montessori zupełnie zrywa z przyjętym ogólnym systemem wychowania. Daje dziecku
nieprawdopodobną możliwość własnego rozwoju, a śledzący jego postępy
nauczyciel, pozostający niejako w cieniu, może być tą jedyną osobą, która
doświadczy tego momentu, w którym dziecko poznaje, bada i rozumie. To wspaniała
możliwość móc obserwować eksperymenty młodego człowieka, który dopiero co
doświadcza i bada świat, którym, nam dorosłym wydaje się już taki poznany.
System Montessori ma jak każda
metoda swoich przeciwników. Zarzuca się przede wszystkim zbytnią samodzielność
dziecka i tendencyjność w narzucaniu materiału dydaktycznego przez nauczyciela,
ograniczając tym samym pełną wolność
wyboru dziecka. Sama metoda pracy montessoriańskiej wymaga niestandardowego i
otwartego podejścia nauczycieli. Trudno jest niektórym nauczycielom stać z boku
i tylko cierpliwie obserwować błędy , jakie dziecko popełnia, niejako będąc
niepotrzebnym. Wymaga to olbrzymiej pokory ze strony samego nauczyciela. Będzie to możliwe dopiero
wtedy, gdy zmieni się system kształcenia nauczycieli.
Jako matko dwojga dzieci, które
uczęszczały do przedszkola z elementami Montessori mogę opisać swoje osobie doświadczenie z moimi
dziećmi. Efekty kształcenia metodą Marii Montessori są dużo wyższe niż
tradycyjnymi. Ich sposób codziennego funkcjonowania był uporządkowany i
uprzejmy. Nauczyły się rozmawiać i rozwiązywać na bieżąco powstałe konflikty.
Wszystkie te działania były wzmacniane w domu. Moje dzieci nauczyły się czytać,
pisać, liczyć już w wieku 6 lat.
Poszły więc do szkoły z tymi
umiejętnościami i tutaj zamiast się rozwijać, musiały poczekać, jak inne dzieci
nauczą się do poziomu posiadanych przez
nich umiejętności. W szkole Montessori
nie musiałyby czekać, a mogłyby pójść dalej, rozwijając nowe
umiejętności.
Będąc w systemie edukacji domowej mogliśmy
uczestniczyć w zajęciach pracy własnej w niewielkiej szkole, gdzie w jednej
sali lekcyjnej uczyło się ok. 20 uczniów metodą indywidualną. Każdy uczeń
zajmował się tym, co w danej chwili go interesowało. Jedni rysowali, inni
czytali książki z dziedziny geografii, inni oglądali preparaty pod mikroskopem.
Rola nauczyciela polegała na cichej obserwacji pracy ucznia i po prostu
obecności i byciu do dyspozycji. W sali panowała idealna cisza, nikt sobie nie
przeszkadzał. Każde dziecko brało swoją pomoc , zanosiło do miejsca pracy, a
później odkładało na miejsce i brało następną. Czas pracy wynosił nie 45 minut,
ale 2 godziny. Nikt się nie nudził, nikt nie hałasował, nikt nie biegał, nikt
nie jadł w tym czasie.
Osobiście uważam, że najważniejsze
są zasady, jakie wprowadzi się w pracy z dziećmi i ich konsekwentne
przestrzeganie. I najważniejsza zasada:
miłość i życzliwość do drugiego człowieka, potrafi zdziałać cuda.